piątek, 17 stycznia 2014

2014 - rok wielkich emocji w polskim boksie?




Po krótkiej przerwie spowodowanej remontem mieszkania oraz nieoczekiwanym zablokowaniem konta na jednym z największych polskich portali powracam do pisania.

Rok 2014 zapowiada się niezwykle elektryzująco dla polskich fanów szermierki na pięści. Już za 8 dni (stan na 17.01 godzinę 13:02) do ringu wyjdzie Artur Szpilka. O tej walce wiele mówić nie trzeba. Promocja pojedynku w polskim mediach jest niesamowita. Dla wielu pojedynek Szpilka vs Jennings to współczesny substytut dawnych bojów z udziałem Andrzeja Gołoty. Jeżeli Artur wygra ten pojedynek z pewnością czekają nas 2-3 niezwykle emocjonujące walki z udziałem polskiego prospekta. W przypadku porażki zapewne i tak będziemy mieli okazję obejrzeć długo oczekiwane rozstrzygnięcie sporu z Krzyśkiem Zimnochem. A być może przebieg walki zmusi włodarzy HBO do zorganizowania rewanżu?

Najprawdopodobniej 15 marca przekonamy się czy Tomek Adamek nadal liczy się w grze w wyścigu o pas WBC. Sam "Góral" konsekwentnie powtarza, że jego celem jest walka z Wladimirem Klitschko, jednak nikt siedzący w temacie nie bierze na poważnie zapewnień Adamka o detronizacji ukraińskiego championa. Ja osobiście nadal mam nadzieję, że Tomek wypunktuje niepokonanego Glazkova, by później zmierzyć się ze zwycięzcą walki Arreola vs Stiverne. Scenariusz mały realny, jednak sportowo niezwykle emocjonujący.

8 marca Paweł Kołodziej stanie do pierwszego poważnego testu w swojej karierze, którym będzie...Mistrz Świata organizacji IBF Yoan Pablo Hernandez. Po ostatniej "Makabu Gate" Paweł stał się pośmiewiskiem wśród fanów. Nie przyjął dobrej finansowo* (*według zapewnień jego promotora) walki o tytuł tymczasowy. Myślę iż nie można się fanom dziwić. W jednym z ostatnich wywiadów Andrzej Wasilewski starał się wytłumaczyć, iż nie zna boksera który czuje strach, i że fani tego nie rozumieją - stąd nieuzasadniona w jego ocenie krytyka "Harnasia". Panie Andrzeju - nikt nie pisał że Paweł się boi. Odnoszę wrażenie iż kibicom chodziło o fakt iż Kołodziej woli ciepłą pensję i walki z kelnerami na galach w Krynicy aniżeli ryzykowne, sportowe wyzwanie. Teraz wszystko wskazuje na to, że przed nami sportowa weryfikacja Pawła Kołodzieja i walka na którą warto poświęcić sobotni wieczór.

Andrzej Fonfara zdominował wszystkie rankingi kategorii półśredniej (#1 WBO, #1 IBF, #4 WBC, #15 WBA). Teoretycznie lada dzień może walczyć z każdym aktualnie panującym championem. Według doniesień zza oceanu najbardziej prawdopodobną opcją jest Mistrz Świata organizacji WBC Adonis Stevenson. Walka niesłychanie trudna i szczerze mówiąc nie daję w niej wielkich szans "Polskiemu Księciu". Andrzej jednak w ostatnich pojedynkach pokazywał charakter i udowadniał że nigdy nie można go skreślać (vide Jonhson, Campillo). Cóż, kolejna nieprzespana noc przed nami.

Swojego tytułu będzie bronił również bohater minionego roku Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, czy jak zwykł go przedstawiać Jacek Lenartowicz - Krzysztof "Diablo, Diablo, Diablo, Diablo, Diablooooo" Włodarczyk. Na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobnym rywalem wydaje się być niedawny pogromca Mateusza Masteranka Grigorij Drozd. Wciąż czekamy na unifikacyjny pojedynek Krzyśka, a wisienką na torcie w 2014 mogła by być jego potyczka z Marco Huckiem.

Ponadto na ring powraca Grzegorz Proksa i jak sam zapowiada nie zamierza kontraktować walk na przetarcie. Znając styl Grześka z pewnością Ci, który wstaną na jego pojedynek nie będą zawiedzeni. Może dojdzie do polskiego pojedynku na szczycie w kategorii średniej Proksa vs Sulęcki?

W obwodzie pozostają: Mateusz Masternak i jego próba odzyskania pasa EBU, a także wiary kibiców. Damian Jonak i jego próba zyskania jakiegokolwiek szacunku kibiców. Krzysztof Głowacki wielkimi krokami zbliża się do walki eliminacyjnej. Na ring po rocznej przerwie powróci Mariusz Wach. Łukasz Janik zyskał wiele walką z Afolabim - w 2014 z pewnością nie zamierza obijać przysłowiowych Słowaków. Przed nami fajnie zapowiadająca się gala z podtekstem Rekowski vs McCall, Wawrzyk vs Williams. Do Stanów wyjechał Izu Ugonoh - może wyniknie z tego coś pożytecznego dla tego utalentowanego pięściarza?

Polski boks zawodowy nabiera wiatru w żagle. Z roku na rok ilość pojedynków na najwyższym poziomie z udziałem Polaków zwiększa się. Ponadto pojawiła się moda na emocjonujące walki polsko-polskie. W 2014 poziom emocji będzie rekordowy.

6 komentarzy:

  1. Dobry tekst! W ogóle dobry pomysł na tekst! Dodałbym od siebie jeszcze Kamila Łaszczyka, który jest już na podium federacji WBO w swojej wadze i jest już naprawdę blisko naprawdę dużej walki, dodatkowo niedługo walczy z solidnym Daniel Diazem, byłym chellengerem do tegoż pasa oraz ciekawą walkę Przemka Majewskiego z Curtisem "Kryptonite" Stevensem. Zostają młodzi (może na osobny tekst), którzy mocno chcą wkroczyć do szerokiego świata boksu - przede wszystkim Szymański, Łaszczyk, Runowski, Syrowatka, Szeremeta, a także Kopytek, Matyja, Jeżewski, Kaniecki, bracia Karapetyan...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak - potencjalna walka Kamila też może być fajna. Jeżeli chodzi o Przemka i jego zakontraktowany pojedynek z Stevensem to mnie specjalnie to nie interesuje. Wydaje mi się, że Majewski ma minimalne szanse na zwycięstwo i powoli zmierza w kierunku journeymana. Jeżeli chodzi o młodych to temat na inną okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, cieszę się, kolego wgtw. że nie zawiesiłeś pióra na kołku i jest nowy artykuł.
      Życzę wytrwałości.

      SuperCiężki

      Usuń
  3. Z opisanych tutaj walk to zdecydowanie najtrudniejsze zadanie jest przed Pawłem Kołodziejem.
    Trudnością może dorównać tylko przymierzanej walce Fonfary ze Stevensonem.
    W obu tych walkach nasi mają minimalne szanse na zwycięstwo,ale oczywiście za obu 3mam mocno kciuki.
    A nóż widelec.

    Szpilka już ma przeciwnika nie aż takiej klasy, jak Harnaś i Książe, dlatego jestem większm optymistą i szanse daję 50/50.
    Tomek Adamek powinien sobie poradzić, chociaż wróżę,że Głazkow też pokaże kawał dobrego boksu. UD dla Górala.

    Diablo w możliwej walce z Drozdem --- KO i zemsta za Mastera --- tutaj nie mam wątpliwości w sukces Diabła w Rosji.

    SuperCiężki

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie Kołodziej ma większe szanse z Hernandezem niż Fonfara ze Stevensonem. Wynika to po prostu z tego, że wysoko cenię Stevensona i niezbyt ufam szczęce Hernandeza ;)
    Szpilka to dla mnie czyste 50/50. Dwóch niepokonanych prospektów w wadze ciężkiej, czyli wielka niewiadoma i czas weryfikacji. Wszystko w tej walce może się zdarzyć.
    Adamek i Włodarczyk w swoich potencjalnych pojedynkach będą faworytami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Glazkov wydaje mi się okrutnie prymitywnym pięściarzem, nie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że Tomek wypunktuje go bardzo wyraźnie, chociaż fajnie byłoby zakończyć walkę wcześniej.
    Co do Fonfary i Kołodzieja - obaj nie mają większych szans. Andrzej może liczyć tylko na swój instynkt i umiejętność dopasowania się do strategii rywala, która w tym przypadku będzie tylko jedna - urwać głowę. Fonfara może spróbować uciekać od silnej ręki Adonisa i punktować go długim jabem, co wygranej na punkty może tak czy siak nie dać. Walki Fonfary z Karpency'm i Campillo pokazały jednak, że Fonfara przegrywa za dużo rund, aby liczyć na wygraną nad Stevensonem.
    Kołodziej - ja nie kryje się z tym, że mnie ten zawodnik bardziej śmieszy niż zachwyca. Wspaniały rekord nabity na byle kim, deski także z byle kim, zero chłodnej głowy, strach w oczach. Pomimo tego, że Hernandez to zdecydowanie najsłabszy z mistrzów cruiser, Kołodziej przegra to przed czasem..

    OdpowiedzUsuń