piątek, 24 stycznia 2014

24 maja mistrzowska szansa Andrzeja Fonfary!




To już pewne. 24 maja na ringu w Montrealu Andrzej Fonfara stanie przed pierwszą w karierze szansą wywalczenia tytułu mistrzowskiego kategorii półciężkiej. Rywal arcytrudny - Adonis Stevenson, który w ostatnich trzech pojedynkach odprawił przed czasem kolejno: Chada Dawsona, Tavorisa Clouda oraz Tonyego Bellewa. Dla uzmysłowienia sobie przed jakim zadaniem stoi "Polski Książe" warto wspomnieć, że Stevenson znokautował Dawsona już w pierwszej rundzie. Tego samego Dawsona, który kilka lat temu wypunktował naszego Tomka Adamka, odbierając mu tytuł WBC w kategorii półciężkiej.

Kariera Fonfary jest delikatnie mówiąc specyficzna. Karierę rozpoczął w Polsce, pojedynkiem z Miroslavem Kubikiem (0-3-0) w momencie starcia, obecnie (0-21-1). Andrzej wygrał to starcie decyzją dwa do remisu. Później tłumaczył, że sędzia Zbigniew Lagosz punktujący 39:39 widział zupełnie inną walkę.
To był jedyny pojedynek Fonfary na polskiej ziemi, pozostałe jego walki odbyły się w Stanach Zjednoczonych, gdzie wyjechał wspólnie m.in. z Andrzejem Gmitrukiem, który zamierzał w USA rozkręcić grupę promotorską pod nazwą IBC. Ostateczne plany Gmitruka nie wypaliły, a Fonfara wspólnie z Grzegorzem Soszyńskim pozostał w Stanach. W trzecim zawodowym pojedynku przeciwko debiutującemu na zawodowych ringach Johnemu Higginsowi Jr Fonfara zaliczył deski.
Pierwsza zawodowa porażka przyszła już w 5 walce. Eberto Medina (1-1-0) w momencie pojedynku, (6-8-1) obecnie gładko wypunktował Fonfarę stosunkiem 49-46, 49-46, 49-45. Później przyszła seria 6 zwycięstw przeciwko kompletnie nieznanym przeciwnikom. W dwunastej zawodowej walce Fonfara został znokautowany przez Derricka Findleya (11-2-0), obecnie (20-11-1). W kolejnych 2 pojedynkach AF schodził z ringu jako zwycięzca. Przełom nastąpił w walce z Skylerem Thompsonem (11-3-0). Fonfara wygrał przed czasem, jednak testy antydopingowe wykazały w jego organizmie obecność sterydów. Walka uznana została za nieodbytą. I tutaj warto zwrócić uwagę na statystyki Fonfary do tej walki i po tej walce.
Do walki z Thompsonem Fonfara wychodził z bilansem 12-2-0. Z dwunastu wygranych walk Fonfara przed czasem rozstrzygnął tylko trzy. Z kolei w erze "po Thompsonowej" rekord Andrzeja przedstawia się 13-0-0. Z trzynastu wygranych walk przed czasem Andrzej rozstrzygnął aż dwanaście! Jedynym, który wytrzymał z Polakiem cały dystans był słynący z betonowej szczęki Glen Johnson.

Fonfara do momentu znokautowania rywala często przegrywa na punkty. Tak było w walkach z Campillo czy Karpencym. I tutaj upatruje szans "Polskiego Księcia" przeciwko Stevensonowi. Porównując obu pięściarzy nie widzę innego sposobu na korzystne rozwiązanie tego pojedynku przez Andrzeja niż nokaut. Stevenson ma przewagę praktycznie w każdym aspekcie bokserskiego rzemiosła. Fonfara jednak wielokrotnie udowadniał, że nigdy nie można go skreślać - dlatego też 24 maja czeka nas kolejne bokserskie święto.

1 komentarz:

  1. Więcej takich artykułów Wojtek! Tekst w dobrym tonie! :)

    Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Andrzeja nokautującego Adonisa Stevensona. Być może dlatego, że wydaje mi się zawodnikiem niezwykle twardym, silnym, mocno zbudowanym. Ale to może być zgubne. Ma supersilny cios, ale może mieć także "szklankę". W jeden potężny cios Fonfary nie wierzę, ale wierze, że może punktować Adonisa i go zmęczyć. Kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń